Dzień z życia spedytora

praca spedytora

Gdzie jesteś? Słoneczny pokój na poddaszu, zatłoczony, hałaśliwy tramwaj, a może ulubiona, przytulna kawiarnia tuż za rogiem? Rozejrzyj się. Jedno jest pewne. Niezależnie od aktualnego miejsca Twojego pobytu, wszędzie otaczają Cię przedmioty. Masa najróżniejszych bibelotów oraz rzeczy o nieco większych gabarytach. Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, jak one tu trafiły?

Zakładam, że nie. Kogo normalnego frapuje droga, jaką musiała przebyć przykładowa filiżanka zanim trafiła w Twoje ręce? Szkoda, bo to prozaiczne pytanie nabiera sensu w momencie, kiedy uświadomisz sobie, ile osób musiało się zaangażować, żebyś mógł spokojnie delektować się ukochaną kawusią o poranku.

Weźmy na tapetę transport. Przewieźć towar z punktu A do punktu B w stanie nienaruszonym, nieuszkodzonym, generalnie – nienagannym to jedno, natomiast pomyślne skoordynowanie całego procesu to zupełnie inna para kaloszy. W tym momencie, pojawia się on. Niczym niezniechęcony, z peleryną delikatnie łopoczącą na lekkim wietrze, gotowy do działania, trzymający nerwy na wodzy – spedytor!

Kim jest, jakie powinien posiadać cechy charakteru, jak wygląda jego dzień i czym tak naprawdę się zajmuje?

O ZAWODZIE SPEDYTORA SŁÓW KILKA

Głównym zadaniem spedytora jest organizacja przewozu ładunku przy wykorzystaniu odpowiednio dobranych dróg, środków i sposobów transportu. Wszystkie meandry rynku transportowego musi mieć w małym palcu. Praca spedytora jest zróżnicowana ze względu na charakter obsługiwanego fragmentu rynku transportowego. W praktyce, może on funkcjonować jako pośrednik między klientem, a przewoźnikiem, podmiot posiadający ładunki i poszukujący przewoźników, osoba odpowiedzialna za poszukiwanie ładunków dla całej floty, księgowość, rozliczanie i przelewy. Tematów i zadań jest multum! Dodatkowo, spedytorzy zatrudniani w dużych firmach wyspecjalizowani są w konkretnych obszarach. Wyróżniamy spedytorów między innymi od typu: pojazdów, ładunków, obszarów językowych oraz klientów. Brzmi całkiem ciekawie, prawda?

Niestety musimy Cię rozczarować -zdecydowanie nie jest to praca dla każdego. Po przeprowadzeniu wywiadu środowiskowego wśród spedytorów z zaprzyjaźnionej firmy z branży TSL, jedno jest pewne. Dobry spedytor musi mieć nerwy ze stali. Ale, po kolei.

PO PIERWSZE PRIMO: KAWA!

Zaczynamy dzień pracy spedytora. Poniedziałek, godzina 8:00. Kawa! Kawa, kawa, kawa! Oczywiście nie mam tu na myśli małej czarnej, rodem z PRL-u serwowanej w duraleksowym kubku z pączusiem do smaku, gdzie pierwsza przerwa kawowa przeradza się w kolejną… W tym przypadku kawa = energia, bo już od samego rana działamy na najwyższych obrotach.

Komputer włączony, można pracować. Najpierw uruchamiamy skrzynkę odbiorczą (zapchana) i Trans (internetową giełdę transportową), dzwoni telefon, a kawa… stygnie. Sprawdzamy status załadunków z dnia wcześniejszego oraz to, na jakim etapie są rozładunki z dzisiaj (w międzyczasie kilka telefonów od kierowców, klientów i zniecierpliwionych przewoźników), następnie weryfikujemy, czy wszystkie wcześniejsze auta zostały rozładowane, a do tego (chciałoby się powiedzieć – mimochodem, przy okazji), przygotowujemy wyceny dla bieżących zapytań klientów. Czas płynie, telefony się urywają, minęła godzina 14:00, a tu trzeba jeszcze wysłać informacje do klientów o dostępnych autach, zadbać o terminowość, pozyskać nowych zleceniodawców, wpisać zlecenia do systemu i tak  dochodzi 16:00. Dla wielu śmiertelników oznacza to koniec dnia pracy i początek czasu wolnego. Dla spedytora jednak – niekoniecznie. Telefony po godzinach to chleb powszedni. Niestety, zdarzają się sytuacje, kiedy nawet najbardziej precyzyjnie zaplanowane działania legną w gruzach. Przyczyny mogą być różne: awaria auta, niekorzystne warunki pogodowe, które z kolei wpływają na nawierzchnię jezdni, kontrole drogowe oraz (co w ostatnim czasie zdarza się bardzo często) przestoje w portach promowych.

PO DRUGIE PRIMO: CIERPLIWOŚĆ!

Nie bez kozery podstawową i najważniejszą cechą spedytora jest podzielność uwagi – bez niej spedytor nie jest w stanie pracować w zespole i jest bardzo trudnym współpracownikiem. Drugim, ale równie ważnym aspektem jest umiejętność działania w stresie i panowania nad emocjami. Co więcej idealny kandydat na stanowisko musi być zdeterminowany, zdecydowany, wytrwały i… cierpliwy, ponieważ często mogą zdarzać się sytuacje podbramkowe, a wtedy zachowanie dystansu do siebie i całej sytuacji jest na wagę złota. Podsumowując, w cenie jest porządek na biurku, albo umiejętność znajdowania się w swoim rozgardiaszu!

Mimo wszystko, chyba nie ma spedytora, który nie lubiłby swojej pracy (jeśli taki by się pojawiło już na pewno z niej zrezygnował). Żeby nie być gołosłownym, pozwolimy sobie zacytować odpowiedzi wcześniej wspomnianych spedytorów, bo parafrazowanie ich słów byłoby zbrodnią w biały dzień, której nie ośmieliłby się popełnić sam Raskolnikow z powieści Dostojewskiego! Zapytani o to, za co kochają swoją pracę odpowiadali:

 Za energię, emocje, komunikację międzyludzką, szybki efekt pracy, kombinatorykę, no że się dzieje… A jak się uda że i klient i przewoźnik i spedytor zadowolony, to już w ogóle miód malina!

Za fajne towarzystwo! Za to, że w każdym tygodniu dowiaduję się czegoś nowego, bo mam kontakt z ciężarówkami, które lubię, bo kierowcy opowiadają czasami ciekawe przygody z drogi… mogę wymieniać bez końca!

 Lubię swoją pracę za to że, nie ma monotonii. Codziennie dzieje się coś innego i nie jesteśmy w stanie przewidzieć co. Lubię sytuacje, gdy mam już bardzo dobry kontakt z klientem i praca z nimi to czysta przyjemność, nawet gdy dzieje się coś złego, zawsze się dogadamy. Poza tym, uwielbiam swój dział. Mimo złego dnia, dużej ilości pracy, zawsze ktoś z nas potrafi rozweselić się nawzajem.

 Oczywiście, jak w większości zawodów, również spedytorzy mają swój gryps, czyli typowo branżowe określenia, więc jeśli kiedykolwiek usłyszysz, że ma dyskotekę na Transie (mnóstwo migających ikonek), kierowca kręci pauzę (ma przerwę), albo zwalają (trwa rozładunek auta), to wiedz, że coś się dzieje!

Jeśli chcesz się dowiedzieć jeszcze więcej o pracy spedytora, zajrzyj tutaj:

Odpowiedzialność cywilna Spedytora – wczoraj i dziś

Spedytor – dobre rady

3 Komentarze

  1. No nikt nie mówi, że jest łatwo. Kumpel pracuje w M&W Spedition ale jest mega zadowolony, mówi, że to praca pod presją i niekiedy adrenalina pobudza do działania. Ale tez tak jak mowił wspólpraca między przewoźnikiem a spedytorem to nie połowa a 90% sukcesu. To praca dla osób, które to lubią. Wiem, ze w firmie ciągle poszukują osob na to stanowisko i przewoźnikow z własnymi autami 13,6

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.